panmisiek prowadzi tutaj blog rowerowy

panmisiek

troche gór...

  • DST 190.45km
  • Czas 07:22
  • VAVG 25.85km/h
  • VMAX 74.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 172( 92%)
  • HRavg 143( 77%)
  • Podjazdy 1600m
  • Sprzęt Felt F5C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 marca 2013 | dodano: 29.03.2013

Traska jak zwykle wyznaczana na oko.
Wiatr wschodni około 20mil/h.
Do Newport pierwsze 15km z mordewindem, ale później aż do 50km gdzie zrobiłem pierwszy przystanek troszke wiatr pomagał. Na główny podjazd lajtowo sie wturlałem bo nie było stromych odcinków. Na zjeździe troche marny asfalt ale i tak się fajnie leciało pod koniec zaczął wiatr pizgać i więcej jak 45km/h nie mogłem ukręcić:/.

Stąd przyjechałem, jeszcze kawałek do szczytu © panmisiek


Fota z google maps bo niechciało mi się zatrzymywać, tak się fajnie zjeżdżało. Zjeżdzałem drogą po prawej stronie do miejsca z którego robione było zdjęcie. © panmisiek


Na zjeździe:) © panmisiek

W Crickhowell (73km) pełno turystów i ludzi wyubieranych w ciuchy do chodzenia po górach.
Te mapki ze strony bikemap bardzo kiepsko odzwierciedlają profil trasy.
Zrobiłem mapke z odcinka pomiędzy Abergavenny a Monmouth, ale i tak marnie to wygląda. W życiu nie podjechałem tylu tak stromych ścianek na odcinku 20km. Dodatkowo "asfalt" na tym odcinku był totalnym sitem i wiało w twarz. Ojj ciężko było!

W Monmouth mały shoping i szamka.
Od Monmouth do Chepstow jechałem najlepszej jakości asfaltem jaki spotkałem na całej wyspie:) Cały ten odcinek jechałem wzdłuż rzeki i cały czas były łagodne podjazdy które nawet mnie nie męczyły bo już się chyba zahartowałem po odcinku ze ściankami.
Minąłem zniszczoną katedre (zdjęcie z google.maps)
Zniszczona katedra w Tintern © panmisiek

Podjechałem 4km górke, która nie chciała się skończyć (takie miałem wrażenie co chwile, że już wyżej nie wyjadę a tu co zakręt byłem zaskoczony).
Przed Chepstow już nie miałem apetytu na batony bo zjadłem ich przez cały dzień sporo, wiec trochę mnie odcieło na koniec pod domem.
Od Chepstow aż do domu wiatr w plecy prawie cały czas, więc końcówkę jechało się przyjemnie.

Wyjazd 10:10
Powrót 18:20 a obawiałem się że nie zdążę przed zachodem słońca ale na styk się udało.


Kategoria 100km>, 30km>, 50km>, hardcory, solo, ze zdjęciami


komentarze
panmisiek
| 19:14 piątek, 29 marca 2013 | linkuj dorzuce za chwile tylko najpierw trzeba coś zjeść normalnego bo ostatnie 50km już batony mi nie wchodziły i troszke mnie odcięło pod koniec
manik013
| 18:54 piątek, 29 marca 2013 | linkuj Z wykresu traska wygląda na ciekawą :) U nas to sobie możemy narazie pomarzyć o takiej trasie...
Masz jakieś fotki ;) ?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!