panmisiek prowadzi tutaj blog rowerowy

panmisiek

Plymouth coś niemrawo

  • DST 171.17km
  • Czas 06:17
  • VAVG 27.24km/h
  • VMAX 81.90km/h
  • HRmax 158( 81%)
  • HRavg 135( 69%)
  • Podjazdy 2000m
  • Sprzęt Felt F5C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 lipca 2012 | dodano: 28.07.2012

Od wyjechania z domu tętno tragicznie niskie i nie mogłem się wkręcić na normalne obroty. Wszystko przez to że nie zjadłem kolacji, a makaron na śniadanie zjedzony kilka minut przed jazdą jeszcze się nie wchłonął. I tak do 65km jakoś się turlałem, aż poczułem przypływ mocy. Akurat się przydał bo zaczęło wiatrem w pysk walić. Do Plymouth wjechałem z równymi 3h na liczniku. Zachaczyłem o sklep, pod którym nawpierdzielałem się konkretnie i ruszyłem w kierunku morza.
Jadąc drogą wzdłuż morza zatrzymałem się na chodniku, patrze co jest za barierką a tu basen wkomponowany w morze.

Basen nad morzem:) © panmisiek


Minąłem wcześniej jakiś zamek, pod którym z kompozycji roślin ułożony został napis "Witamy w Plymouth"
Zamek w Plymouth. Pod nim wielki napis z roślin © panmisiek


Pokręciłem się jeszcze i dojechałem pod Diabelski młyn, jakieś pomniki i eleganckie hotele
Pomnik Neptuna? i Diabelski młyn (1/3 wielkości z Londyńskiego Oka) © panmisiek


Latarnia i Diabelski młyn © panmisiek


Prom dobija do portu, do którego chciałem wjechać, ale jak zobaczyłem bramki takie jak przy granicy państwa to zawróciłem i na tym skończyło się zwiedzanie Plymouth
Prom dobija do portu © panmisiek


Wozidełko © panmisiek


Tam się turlam
Kierunek Dartmoor © panmisiek


Stadko kóz przy wjeździe do miasteczka:)
Kozice stoją na warcie w Princetown © panmisiek


Widoczek z najwyższego miejsca wypadu
"Szczyt wyprawy" © panmisiek



Kategoria 100km>, 30km>, 50km>, solo, ze zdjęciami


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!