do pracy

17-24

do pracy

po miescie

zbiórka

Na wyjeździe z dzielnicy zaliczam dziure i odłamuje mi sie kawałek koszyka na bidon który kupiłem pare dni temu:/ Pozostała mi jazda z jednym bidonem.
Dzisiaj jazda po płaskim z szybkimi zmianami.
Po wyjeździe z miasta lecimy 40km/h pod dość mocny wiatr. Po kilku km pod koła jednemu z nas wpada mały pies i jeden typek zalicza szlify, ja byłem zaraz za nim i ledwo co go ominąłem. Miałem dylemat uciekać na bok czy hamować ale to raczej nie wchodziło w gre bo pare osób jechało za mną. Chwila przystanku i ruszamy dalej już w mniejszej grupce chyba 5-6 osób. Lecimy lajtowo 38-40km/h po szybkich zmianach. Niektórzy za bardzo nie chcieli dawać zmian to ja wychodziłem dość często. W newport odbijamy i jedziemy z wiatrem w kierunku cardiff. Lekko kręcąc na zmianie jechałem ponad 40km/h. Długo to nie trwało bo zaraz jakiś młodzik wyskoczył i pociskał dobrze (ja dopiero co zjadłem banana więc nie chciałem cisnąć). Już na wjeździe do miasta na hopce na której odpadłem w niedziele gdzieś w połowie dwóch młodzików nieźle zaatakowało. Zacząłem ich dochodzić patrze na licznik a tu 40km/h pod górke! Sam się zaszokowałem. Jeden odpadł a z drugim wyjechałem na równo. Później jeszcze poszedł mały atak na "zjeździe". Znowu młodziki atakowali i poszedłem za nimi i po chwili już byłem na przodzie i rozkręciłem do ponad 60km/h.
Gdyby nie światła itp historie byłoby przyzwoicie ze średnią. Pytałem chłopaków czy może jeszcze jedną petle chcą zrobić ale nikt nie był chętny:/

po miescie

na poczte EKSPRESEM!!!

Nad zatoke z koleżanką na godzinke troche się wygrzać w słoneczku.
Koleżanka przypomniała sobie kilka minut przed 20 o paczce do odebrania więc darłem ile wlazło (4km w 7 minut w tym kilka czerwonych świateł na których jakoś przemknąłem) Wyjechałem o 19;51 na poczcie byłem o 19;58 ale już zamknięte było:/ Średnia około 35km/h gdyby nie światła byłoby w okolicach 40 napewno.

do pracy

z 2 dni i coś po mieście

zbiórka 7 osobowa

Dzisiaj 2 konkretne podjazdy z czego jeden rozciągnięty a drugi prawie 5km z dość sporym nachyleniem dochodzącym miejscami do 13-14%.
Na 2gim podjeździe 4,8km średnio 6,8% wyjechałem jako 5-ty, brakuje siły i pare kg pasowałoby zrzucić to by człowiek latał po górkach.
Zmiany dzisiaj dawałem już konkretne aż nawet za długie bo na ostatniej hopce 4km od domu odcięło mnie zupełnie i zostałem za grupką, ale złapałem ich kawałek dalej na światłach, aż wstyd że tak nagle odpadłem.

MAPKA

rozjazd

test generalny na mieście